Rabin rzucił klątwę na Żydów w Podkamieniu

(al) Ludność żydowska w Podkamieniu, koło Bełżca, przeżywa obecnie tragiczny wypadek rzucenia klątwy na nią przez miejscowego Rabina. Jak donoszą pisma żydowskie, w Podkamieniu od dawna trwała walka między rabinem desygnowanym z Bełzca, a młodym rabinem który objął ostatnio w Podkamieniu urzędowanie. Walka ta polegała na utrudnianiu i uniemożliwianiu rabinowi w bożnicy kazań. Zwolennicy rabina bełzkiego zamykali na kłodkę wrota świątyni w Podkamieniu a raz nawet zamknęli rabina na klucz w bożnicy w ten sposób, że uwięziony był do rana. Wybryki te zmusiły wreszcie rabina podkamienieckiego do zwołania nadzwyczajnej Rady t. zw. dajanów. Ci oświadczyli rabinowi, że na uroczystość nocy sederowej zwolennicy rabina bełzkiego wyłowili w stawie podkamienieckim ryby, aby w ten sposób uniemożliwić ludności żydowskiej spożycie ryb w święta i zakupienie ich w Bełzcu. Dowiedziawszy się o tem, rabin podkamieniecki wydał zarządzenie zabraniające spożywania ryb zakupionych u konkurenta bełzkiego. Część żydów nie usłuchała zarządzenia. Wobec tego rabin podkamieniecki stanął przed arką z rodakami i rzucił klątwę na żydów podkamienieckich, którzy nie podporządkowali się jego rozporządzeniu. W obecnej chwili część żydów udała się w delegacji do rabina z prośbą o zdjęcie klątwy. Rabin klątwy nie zdjął, tylko nakazał długotrwały post.

"Ilustrowany Kuryer Codzienny". 19 VI 1928 r. Nr 108.