Dwugłos (1960 r.)

Choć daleko ale słyszę

powiew wiatru co kołysze

łany zbóż dzwonów bicie

chmury które krążą po błękicie

Zgrzyt lemiesza sierpów granie

pastuszka nawoływanie

woda w szerokiej studni co się pieni

serce,

które tęskni

do tych pól

do tych łąk

do tych stron

gdzie był rodzinny dom

Teresa Paszkowicz z domu Wiśniewska

Słyszę, słyszę to wołanie

Tę modlitwę łanów zbóż

Niesie echo w tym rydwanie

Chorał dzwonów wciąż z tych wzgórz

Obok też na wzgórzu kamień

Stróż kurhanów przeszłych dni

wokół wzgórza - w tej zieleni - to Podkamień

On mi się w dzień i w nocy śni

Teodor Wiśniewski

Rodzinny dom (1950 r.)

Tam gdzie rodzinny dom

Pozostał w szarej mgle

Daleko - daleko stad

Wabią wspomnienia mnie

Bym zagubiony ślad

Odnaleźć dzisiaj mógł

Zasiany w młodości kwiat

I starej chaty próg

I wokół kwitnący sad

Ikwy zielony brzeg

Tak bym zobaczył rad

Ten kamień co miasta strzegł

Kurhan z poza cmentarnych bram

Bijący dominikański dzwon

Łza wzrok przysłania mi

Bym mógł zobaczyć dom

Teodor Wiśniewski