Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 253
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 899
Użytkowników: 616
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
Wszystko jak sen przeminie - czyli refleksja na Nowy Rok
Spełniło się moje marzenie: pojechałam na Ukrainę, w rodzinne strony Założycielki naszego Zgromadzenia, Matki Kolumby Białeckiej. Widziałam Jaśniszcze, gdzie się urodziła i wychowała, Podkamień, gdzie kilkunastoletnia Róża Białecka usłyszała od generała dominikanów propozycję zostania – bagatelka! – założycielką nowego zgromadzenia i Lwów – miasto, w którym mieszkała jako młoda dziewczyna i chodziła do szkoły. Bez obaw, drogi Czytelniku, nie zamierzam cię teraz zanudzać kilometrowymi opisami zabytków, bo to można w ciągu kilku minut sprawdzić w Wikipedii. Chcę tylko na krótką chwilę zabrać cię w trzy miejsca.
KLASZTOR SIÓSTR SAKRAMENTEK WE LWOWIE. Wyobraź sobie, drogi Czytelniku, że po wielu latach jedziesz do miasta swojego dzieciństwa odwiedzić przyjaciółkę. Osobiście byłam w takiej sytuacji, całkiem niedawno. Z bijącym sercem odnalazłam ulicę Towarową w Sosnowcu (gdzie mieszkałam przez rok w drugiej klasie podstawówki) i dom, w którym mieszkała, a przynajmniej miejsce, gdzie POWINIEN stać ten dom. Ale nie stał. Kamienicę rozebrano. To trochę tak, jakby ktoś ukradł mi wspomnienia. Spytasz: co to ma wspólnego z Matką Kolumbą i Lwowem? Otóż w klasztorze klauzurowego zgromadzenia sióstr sakramentek była właśnie jej przyjaciółka, siostra Innocenta. Kiedy tylko mogły, spotykały się i oczywiście pisały do siebie listy.
Weszłam do tego kościoła. Nie jest tak źle: zrobiono z niego grekokatolicką cerkiew. Po wielu latach uporczywych wysiłków komunistów, którzy chcieli to miejsce „odkościelnić” i odebrać mu jego jedyną, niepowtarzalną opowieść, jaką w sobie kryło, przerabiając je na salę gimnastyczną i lokal, w którym urządzano potańcówki. W klasztorze jest teraz akademik. Podobno nocami spaceruje po korytarzach modląca się siostra zakonna…
DWOREK W JAŚNISZCZACH – czyli rodzinny dom Matki Kolumby. Jeśli, kochany Czytelniku, zdążyłeś przeczytać „Pana Tadeusza” nim wykreślono go z listy lektur, to jesteś szczęściarzem. Wiesz, czym były dworki. Mickiewiczowska fraza układa się w barwny, pastelowy obraz: duży, ale zgrabny dom z gankiem, wysmukłymi kolumnami i okazałym gazonem, a także dumnie prezentującą się drogą wjazdową. Wzdłuż drogi aleja lip, wyprostowanych jak żołnierze podczas defilady. Z tyłu nieśmiało wynurzają się mniej imponujące czworaki dla służby. Nieśpiesznie upływający czas, odmierzany nie wskazówkami zegara, lecz rytmem dnia, rodzinnymi spotkaniami i cyklem przyrody… A wokół pola i łąki, opasane miedzą jakby wstęgą zieloną, rzekłby Mickiewicz. Jadąc do Jaśniszcz wiedziałam, że tam nie ma już nic, bo dworek, będący przez długie lata jakimś biurem kołchozu, dawno już zburzono. Ale inne jest NIC znane z opowiadań sióstr, lektur czy fotografii, a zupełnie inne jest to wstrząsające NIC, jakiego sami dotykamy, zostawiając na boku własne sprawy i zatrzymując się na chwilę w milczeniu. Przerażające NIC, które wchłonęło dawne twarze, głosy, śmiechy, radości i tęsknoty, pozostawiając tylko wysoką trawę, stertę śmieci, które ktoś zaczął tam wyrzucać, i kamienie – resztki fundamentów dworku. Wzięłam sobie jeden na pamiątkę.
KLASZTOR DOMINIKANÓW W PODKAMIENIU – ogromne sanktuarium, tętniące życiem, gwarne od tłumu pielgrzymów, zmierzających do Matki Bożej Pocieszenia. Klasztor, który w czasach świetności mieścił nawet tysiąc braci, kościół, w którym ciągle pachniało kadzidło i dał się słyszeć szept modlitw. Dlaczego piszę to w czasie przeszłym? Bo teraz tam jest tylko cisza. Ciężka od historii, również tej, która przyniosła krew i łzy, gdy podczas II wojny światowej ukraińscy nacjonaliści wymordowali dominikanów i chroniącą się w klasztorze ludność, wierzącą, że gdzie jak gdzie, ale tutaj nic złego ich nie spotka… Pozostały tylko milczące ruiny. I część klasztoru przerobiona na szpital psychiatryczny. Dopiero kilka lat temu miejscem zaopiekowali się grekokatoliccy mnisi, studyci. Poszłam w stronę zakrystii, tam, gdzie Róża spotkała się z generałem dominikanów, i to spotkanie miało zmienić jej życie. Nacisnęłam klamkę… Zamknięte.
„Wszystko jak sen przeminie…” – mawiała Matka Kolumba. Opustoszałe miejsca są najlepszym katechetą. Opowiadają o nietrwałości ziemskich spraw. Przeminą nasze plany, przyjaźnie, spełnione i niespełnione marzenia. Przeminie codzienna krzątanina. Hałas szkolny, którego tak nie lubię. Uśmiechnięte twarze dzieci, które, dla odmiany, lubię. Przeminie Sylwester, ferie, wakacje… Nowy Rok niedługo będzie stary. To, co nosimy w sercu, jest kruche jak kolumny dworku, widocznego już tylko na pożółkłych fotografiach.
„… tylko to pozostanie, co dla Boga uczynimy” – to jest ciąg dalszy myśli Matki Kolumby. Opustoszałe miejsca mówią też o nadziei. To, co czynimy dla Boga – może życzliwy uśmiech do kogoś, kogo do tej pory nie dostrzegaliśmy, albo pogodna akceptacja tego, co przynosi nam zwyczajny dzień — jest dla ludzkich oczu niewidoczne. Mało efektowne. Wymyka się fotografiom. Nie lubi kamer. Nie da się tego zwiedzić. Ale ma wartość nieprzemijającą, bo jest zapisane w niebie.
Siostra Benedykta
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.