Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 253
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 899
Użytkowników: 616
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
10. Zeszyt 7
Zeszyt 7
14 marca 1944
Dzisiaj jest śliczna pogoda. Słońce świeci, ptaszki śpiewają. Ciocia Zosia siedzi na ganku z Jasiem. Andrzej z ciocią Stefą poszedł do miasta.
16 marca 1944
Teraz co noc są przeloty i alarmy. Wszyscy Niemcy, jacy są w Rabce, chowają się do piwnic. Dziś przed południem byłam w polu i nazbierałam trochę żółtych kwiatków podobnych do stokrótki, a które nazywają się podbiał.
22 kwietnia 1944
Dzisiaj jest pochmurno i zimno. Mamusia jest chora. Dzisiaj w nocy miała silny atak, dopiero gdy zażyła lekarstwa, bóle przeszły.
23 kwietnia 1944
Dzisiaj w nocy przyjechali wujku Romek i wujku Adaś. Już tydzień chodzę na lekcję do pani Janiny (nieczytelne), byłej nauczycielki ss. Nazaretanek. Teraz ona uczy po domach i powszechną i gimnazjum i liceum. Mnie uczy polskiego, rachunków, historii, geografii i przyrody i francuskiego.
25 kwietnia 1944
Na dworze pada deszcz wujku Adaś i wujku Romek chcą jutro jechać do Krakowa. Dzisiaj idę znów na lekcję z francuskiego. Umiem już 22 słówka.
26 kwietnia 1944
Dzisiaj znów pada deszcz. Wujku Adaś i wujku Romek pojechali już do Krakowa szukać jakiejś posady. My nie jesteśmy jeszcze zameldowani.
30 kwietnia 1944
Wczoraj popołudniu była "kurniawa" śnieżna. Dzisiaj choć jest koniec kwietnia, padał znów śnieg. Teraz świeci słońce. Wczoraj wieczorem przyjechał z Krakowa wujku Adaś. W Krakowie wujku znalazł dużo znajomych z Katowic, Tarnowskich Gór i Cieszyna.
6 maja 1944
Dzisiaj babcia wojowała z Jasiem. Jaś zabiera się do pisania pamiętnika, a że on zawsze się śpieszy, więc i tym razem robił prędko. Postawił atrament na piórniku i flaszeczka się wywróciła i atrament rozlał się. Przyszedł do kuchni i mówi cicho na ucho cioci Zosi, że rozlał na stół atrament a ciocia mówi: "Weź prędko szmatę i wytrzyj" a ciocia Stefa wzięła go za kark i wyrzuciła z pokoju. Wieczorem mamusia miała silny atak. Dziś zaczęłam przygotowywać prezenta dla Andrzeja. Zrobiłam łańcuszkiem pasek z czerwonymi pomponami, pocztówki świąteczne obrzucam naokoło białą nitką z pętelką do wieszania.
10 maja 1944
Wczoraj wieczorem po raz pierwszy od czasu wojny byłam w kinie. Na ekranie wyświetlali sztukę pt. "Duże miłości Mozarta" a że ja mam krótki wzrok, więc pożyczyłam od Jasia Wojciechowskiego okulary minus 2 1/2 i widziałam doskonale, co działo się na ekranie.
13 maja 1944
Przed przedwczoraj przyjechał z Krakowa wujku Adaś. Był słaby, bo w Krakowie chorował i dzisiaj ma gorączkę 37/6 i leży w łóżku.
15 maja 1944
Dziś są cioci Zosi imieniny. Ja dałam jako prezent bukiet kaczeńców a Andrzej moją góralkę. Dla Andrzeja Mamusia kupi ciastka.
16 maja 1944
Dzisiaj wyszłam naprzeciw Mamusi. Poszłyśmy kupić dla Andrzeja ciastka. W kuchni tego domu, gdzie Mamusia pracuje, wyprosiła Mamusia 1 l kakao i to był prezent dla Andrzeja.
2 czerwca 1944
Dzisiaj mamy dużo roboty, bo przeprowadzamy się na nowe mieszkanie (data nieczytelna). Wczoraj były Babci imieniny. Ale prezenty daliśmy w poniedziałek wieczór. Ja dałam: ciastek paczkę, które Mamusia kupiła, Andrzej flaszeczkę perfumy narcyzowej a Jaś paczkę cukierków.
21 czerwca 1944
Dzisiaj popołudniu przyjechał wujku Adaś z Krakowa. W tej chwileczce przyszła mamusia i przyniosła litrę chudego mleka. Mam. zawsze przychodzi zmęczona szyciem do domu. Wczoraj dostałam list od Tatusia i prosi mię w liście, żebym jemu podała adres pani nauczycielki. Po obiedzie poszłam do jednej pani i ona dała mi wzór papierowej lilijki, jak się wycina.
5 lipca 1944
Wczoraj na lekcji pani powiedziała cioci Zosi, że od czwartku będzie uczyła Jasia. Muszę sobie zapisać przepis na bardzo dobry krem z poziomek: "Na szklankę poziomek pianę z jednego białka i pół szklanki cukru. Białko z cukrem wymieszać i ubić na pianę. Na ubitą już pianę wsypać poziomki i trzeć godzinę. Zrobi się bardzo dużo tej pianki kremowej."
8 lipca 1944
Wczoraj i dzisiaj jest bardzo gorąco.
29 lipca 1944
W tym miesiącu po raz pierwszy zemdlałam. 27 odjechały z Rabki wszystkie niemieckie dzieci. Muzyka grała. Dużo żołnierzy na ostro z ręcznymi karabinkami maszynowymi chodziło około pociągu. Do Rabki przyjechał szpital polowy. Wczoraj byłam u mamusi. Wyszłyśmy razem a mamusia zapakowała do teczki kilkanaście kromek chleba i 3 kromki bułki. Wczoraj była straszna burza. Dom cały jeździł. W mieście jest wielki ruch. Auta jeżdżą tam i nazad po ulicach miasta. W mieście mówią, że nad Lwowem powiewają amerykańskie flagi.
31 lipca 1944
Wczoraj przyjechała pani Hala Wassjan z Sanoka. Była już dwa razy, a teraz przyjechała na stałe. Pan Generalny Gubernator dr. Frank wyjechał z Krakowa. Wszystkie klucze oddał arcybiskupowi X. Sapiesze. Wczoraj byłam na Grzebieniu, nazbieraliśmy trochę liszek na zupę.
17 sierpnia 1944
Wczoraj wujku Adaś zgłosił się do kopania okopów koło Chabówki. Na noc ma wracać do domu.
21 sierpnia 1944
Dzisiaj Mamusia ma wolne. Jak wraca z pracy, to zawsze coś przynosi, fasuje chleba pół bochenka i kwaterkę marmolady. Ale te dziewczęta, co tam pracują, dadzą zawsze Mamusi więcej. Wczoraj w południe leciały angielskie i amerykańskie samoloty. W Warszawie wybuchło powstanie, sowieci są na Pradze a Niemcy w Warszawie.
7 września 1944
Dzisiaj są moje urodziny. Od Mamusi dostałam jeszcze miesiąc temu pamiętniczek z monogramem, od Andrzejka ciastko, od babci jabłka, od cioci Zosi 10 złotych, od cioci Stefy gruszki, od Jasia 4 cukierki. A od koleżanek: od Krysi Ćwiertni książkę pt. “Bajki japońskie”, od Basi Ćwiertnia granatową pelerynę, od Oleńki Szulczewskiej grę.
8 września 1944
Dzisiaj jestem zaproszona na urodziny Basi Ćwiertnia. Jej zaniosłam 6 serwetek i 1 serwetę na szarem płótnie, ale jeszcze nie wyszytą. Co dzień mówią, że w nocy będzie łapanka. W Tarnowie dzieci od 10 lat muszą pomagać kopać okopy a w Nowym Targu zbierają torf.
14 września 1944
Teraz są zimne dni a mamusia rano ubiera się w sweter. Ciocia Stefa uszyła mi pantofle.
1 października 1944
Przed 20 dniami zmieniliśmy mieszkanie. Mieszkamy w willi "Lubiczanka". My mamy swój pokój na dole a na piętrze są nasze rzeczy.
8 października 1944
Dzisiaj jestem zaproszona do koleżanki. Od 2 dni mamy przepiękną pogodę. Dziś w nocy szły bez przerwy samoloty, zdaje się sowieckie. Jeden chłopiec znajomy widział jak spuszczali desantów. Wczoraj paliło się (nieczytelne) na "Luboniu", "Krzysiu" (nie czytelne). Niemcy pozamykali ludzi w domach i podpalili wieś.
24 października 1944
Dzisiaj za swoje pieniądze kupiłam kawałek mydła. Od 2 dni chodzą za miedzią i mosiądzem, u nas jeszcze nie byli.
6 listopada 1944
Wczoraj byłam u mamusi w budynku. Mamusia wydawała kolację Niemcom. Po kolacji musiała pozmywać naczynia. Ja mamusi powycierałam naczynia. Wszyscy Niemcy pytali się mamusi, ile mam ja lat, a mamusia mówiła im, że: "elf jare". Od jednej Niemki siostry dostałam paczkę cukierków. W budynku jest bardzo czysto.
19 listopada 1944
Przed 2 tygodniami Warszawa skapitulowała. Wszyscy powstańcy są w łagrach w Niemczech. Pani Porydzajowa i jej 18-letnia siostra Buba są w lagrze. Pisała wczoraj do Aki, że Ona została podporucznikiem a Buba sierżantem. O córce, która została w majątku pod Warszawą, nic nie wie. 26 września zaczęłam już z p. L. 5 klasę. Ja już piszę wypracowania francuskie.
22 listopada 1944
Od dwóch tygodni uczę się w komplecie. Mój komplet składa się z 5 uczniów: Krysi Ratyńskiej, Basi Pachońskiej, Teresy Russanowskiej, Maćka Ziętkiewicza i mnie. Od 3 dni są ciągle przeloty Anglików, Amerykanów i Sowietów.
24 listopada 1944
Dzisiaj w nocy był przelot samolotów anglo - amerykańskich. Niemcy strzelali do nich z karabinów maszynowych i armat. Na mieście kręci się dużo żołnierzy na ostro. Dziś są Jasia urodziny. Ja mu dałam mały rzeźbiony notesik z wyrytym monogramem a Andrzej pięć orzechów włoskich.
6 grudnia 1944
Dzisiaj jest świętego Mikołaja. Ja dostałam niebieską rączkę ze szklanym piórem, 10 sztuk farb szkolnych, blok do rysowania i książeczkę pt. "O królewnie Lilianie" i jeszcze parę cukierków. Andrzej dostał: kredki, scyzoryk, blok, książeczkę pt. "Dar króla Elfów" i cukierki. Jaś dostał: zieloną rączkę ze szklanym piórem, kredki i blok, książeczkę pt. "Wyprawa po słońce". Każde z nas dostało od św. Mikołaja w osobie pani Hali Wysieckiej. małą bombonierkę z papieru a w środku dwadzieścia złotych. Mamusia dostała pudełeczko na tytoń ode mnie.
17 grudnia 1944
Od trzech dni leżę w łóżku. Po świętach obejmę posadę nauczycielki - u jednej pani będę uczyć chłopca z 1 kl. Adresy: 1. Krystyna Popiel, Łęki Dolne poczta Pilzno; 2. Karolina Danyluk, Kolonia Danyluk, wieś Łucka poczta Lubartów; 3. Katarzyna Danyluk, Kołomyja Legionów 183; 4. Drzewiecki; 5. Danyluk Danuta.
1945
1 stycznia 1945
Na dworze jest zimno, śnieg pada, wiatr wieje. Mróz szczypie, że aż strach. Miałam dzisiaj iść na narty, które miałam pożyczyć od Basi Zajączkowskiej, ale śnieg przeszkodził.
11 stycznia 1945
Od 28/12 na wyżywienie do jednej pani. Cały dzień bawię się z jej synem. Dzisiaj jeździliśmy na sankach a on uderzył mię w twarz.
17 stycznia 1945
Wszyscy Niemcy wyjeżdżają na gwałt. W domu oficerskim tam, gdzie mamusia pracuje – zrobili zupełną "czystkę" tj. pozabierali wszystko: klosze z lamp, łóżeczka dziecinne, jeszcze polskie. W banku rolnym pozabierali nawet wiadra.
18 stycznia 1945
Dzisiaj rano przyszła pani nauczycielka z wieścią, że Kraków zajęty przez "krasnoarmiejców". Pani Machniewska pojechała wczoraj do Krakowa i prawdopodobnie została odcięta, Wujku Adaś mówi, że to nieprawda. Teraz ciągle słychać wybuchy i strzały armatnie. W nocy leciały jakieś samoloty. Na Turbaczu podobno mają sowieci lotnisko. Babcia idzie gdzieś kupić mąki a wujku Adaś idzie wybrać wszystek chleb na kartki. Niemcy wyrywają tak, że aż się kurzy za nimi. Mają drogę wolną na Suchą, ale tam miał spaść desant i Niemcy muszą jechać polami. W Rabce są podminowane: willa "Pałacyk Babuni" i wszystkie duże budynki. Koło biblioteki i jeszcze gdzieś mają stać działka przeciwlotnicze. Krasnoarmiejcy są już w Myślenicach 25 km i w Nowym Sączu 50 km od nas. Wszyscy mówią, że w niedzielę będą u nas i na ulicach zabrzmi "Prychadila na biereg Katiusza". Mamusia cieszy się, że przychodzą krasnoarmiejcy do nas, ale smuci się na myśl, że straci łączność z Tobą, Tatusiu.
19 stycznia 1945
Dzisiaj rano nad Rabką krążył jakiś samolot i Niemcy strzelali parę razy z działka przeciwlotniczego. W nocy ma wylecieć w powietrze "Lotos" - były zakład wychowawczy dla dzieci polskich a teraźniejszy "Feldlazarett".
23 stycznia 1945
Całą noc było słychać detonacje. Wszyscy mówią, że to w Zarytem.
27 stycznia 1945
W powietrze nic nie wyleciało. Dziś w nocy Niemcy wynieśli się wśród strzałów artylerii krasnoarmiejców. Ciocia Stefa była w mieście. Auta niemieckie stoją puste koło kaplicy. W Rabce jest tylko paru niemieckich żołnierzy. Jeden mówił, że krasnoarmiejcy dają im mundury i biorą do armii.
28 stycznia 1945
Wczoraj popołudniu została wysadzona elektrownia. Od elektrowni zapaliły się: bazary i dom "Pod Matką Boską". Dzisiaj rano weszli Sowieci do Rabki od strony Słonego. Ja w tym czasie byłam w kaplicy. Po Mszy św., gdy ksiądz zaintonował pieśń "Boże coś Polskę", wszyscy w kaplicy płakali.
8 lutego 1945
Dzisiaj przyszła Aka z wiadomością, że przyjechał p. Okęcki autem ciężarowym po żonę i zaraz mają jechać do Krakowa a potem do Lublina. Mają wziąć Akę ze sobą.
9 lutego 1945
Państwo Okęccy wyjeżdżają. Aka też. Już p. Okęcka wsiada, bagaże są na tyle auta, po chwili okazuje się, że dla Aki nie ma miejsca. Auto ma przyjechać za tydzień.
19 marca 1945
Idę pierwszy raz do szkoły. Mamy pustą salę bez ławek i tablicy. Cały ranek nosiliśmy ławki, krzesła i stoły. Klasa już urządzona.
7 kwietnia 1945
Dzisiaj jedna nauczycielka zapisywała dziewczynki do harcerstwa. Ja jestem zapisana pierwsza, jestem harcerką. Mamy samorząd klasowy kl. V A. Wójtem jest: Ziętkiewicz Maciej, zastępcą Nocleg, sekretarzem Pachońska, Ćwiertnia skarbnikiem a (nieczytelne)
Solak, członkami: Danyluk, Słomka, Ślazyk.
9 kwietnia 1945
Dzisiaj mieliśmy zebranie drużyny. Należę do 4 zastępu. Jestem strasznie szczęśliwa. Ale teraz polityka mówi, że Roosevelt umarł. Zastępcą został niejaki Truman przychylnie ustosunkowany do Polski. Ja mam tylko jedno marzenie, żeby się wojna skończyła i Tatuś wrócił.
9 maja 1945
W nocy z 8 na 9 maja o godzinie 2 w nocy przyszła do Rabki depesza, że został zawarty pokój. Sowietom w to graj. Jak ci zaczęli strzelać z takich karabinów i maszynowych. mamusia myślała, jak wszyscy w Rabce, że Sowieci walczą z AKA. Dopiero rano dowiedzieliśmy się, że to jest wymarzony pokój, koniec wojny dla wszystkich ale nie dla nas. Bo dla nas prawdziwy koniec będzie wtedy, gdy będzie Polska silna, rozbudowana, zagospodarowana, uzbrojona i gdy powrócą wszyscy Ci, którzy zostali w roku 1939, 1940 i 1941 wywiezieni na Sybir. Gdy powrócą Ci, którzy byli na przymusowych robotach w Niemczech i ta część, co została przy życiu jeńców wojennych i politycznych. Ilóż zginęło w Oświęcimiu, Majdanku czy też w innych, ale ilu to Niemcy rozstrzelali. Ale teraz polityka obecna a więc: Niemcy skapitulowali, Japonia też. Sowieci mają wynieść się z Polski i mają przyjść Angloamerykanie. Teraz czekamy na powrót Tatusia, żeby wrócić do Gdyni. Port wojenny ma być zrównany z ziemią.
9 lipca 1945
Równo dwa miesiące nie pisałam pamiętnika, bo dlaczego, to sama nie wiem. Mamy jechać do wujka Romka do Swoszowic. Ale wujku nie przysyła po nas auta i nie wiemy, co to ma znaczyć. Wszyscy myślimy, że coś się stało złego.
Swoszowice
25 lipca 1945
Od 19 VII jesteśmy w Swoszowicach u wujka Romka. Mamusia jest jeszcze w Rabce, bo zostały tam nasze rzeczy. Tu jest cudownie świeże powietrze, dużo mleka i owoców. Olbrzymi sad i ogród – jest gdzie biegać. Wujku co dzień jest w polu. Jutro wieczór mamy wyjeżdżać do Krakowa, bo przychodzi tu kto inny. Mnie nie bardzo chce się stąd jechać do Krakowa.
Kraków
31 lipca 1945
Od 26 VII jesteśmy w Krakowie. Mieszkanie mamy cudze: dwie małe izdebki na poddaszu, bez szyb i bez kuchni. Do dziś mieliśmy pożyczoną kuchenkę elektryczną, czajnik i inne rzeczy a dziś ta pani odebrała. Teraz mamy pożyczone trzy materace, koc i poduszkę. Może wujku będzie spał na materacach a my na sianie. Kraków jest ładny. Co dzień chodzę sama po mieście. Dziś Andrzej rozzłościł babcię a na mnie wszystko się skrupiło.
1 sierpnia 1945
Byliśmy wszyscy troje w mieście. Babcia kupiła nam piłkę za trzydzieści zł, rogala za 10 i 2 brzoskwinie za 10. Cały czas bawię się z Andrzejem piłką. Mamy co dzień na obiad zupę jarzynową, mięso i ziemniaki. Na kolację znów zupę jarzynową. Już nie mogę jeść, bo mi się znudziło. Za parę dni mamy gdzieś wyjeżdżać w stronę Wieliczki. Jak będziemy na miejscu, to wujku pośle po mamusię fury, bo auto nie prędko będzie gotowe, gdyż motor cały zepsuty. Byłam w kościele Mariackim. Jest ładny, ale Niemcy wywieźli witraże i główny ołtarz roboty Wita Stwosza. Będę prosić wujka, że jak będzie posyłał po mamusię, żeby mi pozwolił jechać.
2 sierpnia 1945
Dziś wujku powiedział. że w niedzielę pojedzie po mamusię, gdyż auto kończą naprawiać. Ja może pojadę. Andrzej tak wczoraj bawił się piłką, że trochę powietrza wypuścił i piłka stała się malutka...
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.