Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 253
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 898
Użytkowników: 615
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
Wspomnienia Tadeusza Bareckiego
Droga niepewności, strachu, nadziei
Wspomnienia Tadeusza Bareckiego
W 1945 roku ziemie Dolnego Śląska i Pomorza Zachodniego zostały włączone do Polski, natomiast Kresy Wschodnie zostały zabrane. Z tego powodu doszło do wielu wysiedleń rodzin polskich z ich rodzinnych stron.
Wywiad z Tadeuszem Bareckim, jednym z pierwszych osadników ziemi dolnobrzeskiej, przeprowadził wnuk Kacper Barecki.
Co było przyczyną wysiedlenia naszej rodziny z Kresów Wschodnich?
Latem 1943 roku do naszej wsi Jaśniszcze przybyli Polscy żołnierze i wszystkich Polaków zdolnych do służby wojskowej, mojego tatę także, zabrali do wojska polskiego, które się tworzyło. Mama nasza korespondowała z ojcem przez cały okres wojny. W 1943 r. zaczęły się napady na polskie domy przez banderowców i mordowanie Polaków. Ojciec był już na wojnie, mama i piątka dzieci zostały Przeżyliśmy dzięki pomocy rodzin ukraińskich, u których na noc mieliśmy schronienie.
W 1944 r. do wioski w nocy wjechali banderowcy, szukali mężczyzn. Żonę i dwoje dzieci Stanisława Ungera, który został wzięty do wojska polskiego, zastrzelili, trzeci syn został postrzelony, ale uratowali go sąsiedzi- Ukraińcy. Na rękach matki, Ukrainki, zastrzelili córkę, żonę Polaka Jana Krawczuka, który taż został zabrany do wojska polskiego. Po tej nocy mama postanowiła uciekać z Jaśniszcz do miasteczka Podkamień, ale nie było czym, bo konia zabrali banderowcy, więc poszliśmy do rodziny ukraińskiej, żeby odwieźli nas z całym dobytkiem do Podkamienia. Gospodarz powiedział, że da wóz i konia, ale nie pojedzie, więc mama sama załadowała piątkę dzieci na wóz i dotarliśmy do Podkamienia odległego około o 10 km. Po drodze mijaliśmy w pewnej odległości wieś Palikrowy gdzie wymordowano Polaków. Podczas drogi mama bardzo się bała, czy z pobliskiego lasu nie wyjdzie jakiś bandyta. W Podkamieniu zatrzymaliśmy się u kuzynów, było to starsze małżeństwo bez dzieci. Wszyscy – mieszkaliśmy w jednej małej izbie: dwoje gospodarzy, pięcioro dzieci i mama. Warunki bardzo trudne. Potem mama znalazła opuszczone gospodarstwo i tam zamieszkaliśmy, aż do wyjazdu w nieznane.
W jaki sposób dotarł dziadek na Ziemie Odzyskane?
Przez cały czas, jak ojciec był na wojnie, mama miała z nim kontakt listowy i ojciec napisał: „Zabieraj dzieci i jak się da, to uciekaj z tego piekła”. 10 maja 1945 roku mama dostała kartę ewakuacyjną i wraz z całym dobytkiem odwieźli nas do Brodów, gdzie był organizowany pierwszy transport z tych terenów Do transportu udało się dołączyć naszą krowę, jedyną żywicielkę. Były problem, bo miała się cielić niebawem, dlatego nie chcieli przyjąć jej do transportu, ale mama uprosiła. Krowa ocieliła się w czasie podróży. Tym transportem przez dwa tygodnie jechaliśmy w nieznane. Transport do Wohlau (Wołowa) przyjechał pod koniec maja 1945 r. i został podstawiony na bocznicy w okolicy obecnej ul. Kościuszki.
Jak wyglądały pierwsze dni po przyjeździe?
Przy pomocy żołnierzy rosyjskich, którzy swoimi wozami transportowali naszą rodzinę, czyli pięcioro dzieci i mamę z całym majątkiem i oczywiście krową, przyjechaliśmy do wsi Iziristal (Pietrzanowice, Piotroniowice). W Piotroniowicach zajęliśmy dom wraz z innymi rodzinami. Były cztery pomieszczenia i kuchnia, warunki trudne, więc ustawiono na dworze prowizoryczne paleniska. We wsi była jednostka rosyjska, zajmowali trzy największe gospodarstwa. Niemców nie było, tylko na jednym była jedna młoda dziewczyna, która została. Można było wybierać gospodarstwa i zaczynać od nowa, ale nie było wiadomo co będzie dalej, bo wojna skończyła się 8 maja i byliśmy przekonani, że będziemy wracać tam, skąd przybyliśmy. W czerwcu 1945 roku poszedłem do pierwszej komunii w kościele p.w. św. Karola Boromeusza w Wołowie. Po komunii na plebani zorganizowano poczęstunek, który był dla nas jedynym prezentem, bo o żadnych upominkach czy obrazkach komunijnych nie było mowy
Co skłoniło rodzinę do przeniesienia się do Brzegu Dolnego?
W sierpniu 1945 r. ojciec dostał przepustkę z wojska do miejscowości Iziristal. Mama opowiadała w jaki sposób odnaleźli się. Wracała z Wołowa i na obecnej ul. Trzebnickiej usłyszała wóz konny który strasznie terkotał, bo jechał po „kocich łbach”. Mężczyzna bardzo jej się przyglądał, był w mundurze. Nagle mama usłyszała znajomy głos. Mężczyzna, który siedział na wozie zaczął krzyczeć: „To moja żona Józia!” Mama zaczęła także krzyczeć: „Wojtek, to ty wróciłeś!” W ten właśnie sposób mama przywiozła nam tatę do domu. Było wiele radości, bo dla każdego dziecka był jakiś prezent. W Pietrzanowicach mieszkaliśmy do jesieni, czyli około pięć miesięcy Wszystkie rodziny czekały aż z wojny wrócą ojcowie i bracia. Trwały żniwa, latem Rosjanie zbierali plony z pól, mama ze swoją siostra poszły na pole, aby zebrać kłosy zbóż, a jesienią ziemniaki. Rosjanie pilnowali pól i jednego razu aresztowali je za kradzież.
W Wołowie z nowym rokiem szkolnym rozpocząłem edukację w szkole przy ul. Szopena. Mieszkaliśmy w Pietrzanowicach. Mieliśmy krowę, pamiętam jak na pobliskich łąkach pasła się ta nasza krowa. Były tam głębokie rowy melioracyjne. Krowa wpadła do takiego rowu, nie mogła wyjść, po prostu się topiła. Z pomocą przyszli żołnierze rosyjscy i pomogli ją wydobyć. Mama, szukając nowego miejsca do zamieszkania, wzięła ze sobą starsze dzieci i poszliśmy do Wołowa szukać domu, bo miała zamiar zająć się handlem. Uprzątnęliśmy jeden dom w Rynku (obecnie restauracja Stylowa), parter i piętro, i poszliśmy do wioski, żeby zabrać rzeczy do naszego nowego domu. Przychodzimy, a na drzwiach widniała kartka z napisem „zajęte” i tak skończyła się nasza przeprowadzka. Jesienią ojciec wrócił z wojny. Z zawodu był młynarzem. Wiadomo, że wracać w nasze rodzinne strony nie będzie łatwo, więc razem ze swoimi szwagrami, Stanisławem Zacharkiem i Janem Krawczukiem, udał się w teren w poszukiwaniu młyna. W pojedynkę szukać było bardzo niebezpiecznie. W Pietrzanowicach były dwa młyny wodne, we wsi jeden, przy nim tartak, a poza wsią drugi, ale były już zajęte. Dotarli do Dyhernfurthu, czyli Brzegu Dolnego. Stacjonowało tutaj wojsko rosyjskie. Ojciec wszedł z nimi w kontakt jako osadnik wojskowy.
W Brzegu Dolnym Rosjanie prowadzili młyn razem z właścicielem Niemcem. Ojciec dogadał się z tym Niemcem, który niebawem miał z rodziną wyjeżdżać, że obejmie ten młyn. Przeprowadziliśmy się do Brzegu Dolnego. Ojciec szukał domu, ale zależało mu na oborze dla krowy. Znalazł taki dom przy ul. Kolejowej 19, przy poczcie, w którym wcześniej mieszkał weterynarz. W podwórku była oficyna, w niej obórka dla krowy obok apteka. Dom był zdemolowany ą okna powybijane, nie nadawał się do zamieszkania, więc zamieszkaliśmy w oficynie na górze, gdzie był pokój i kuchnia. Dom był dobrze wyposażony ą była m.in. kuchnia Westalk, przy niej dwa palniki na gaz, woda, zlew, łazienka, piecyk do grzania wody, muszla klozetowa, na zewnątrz dwie butle na gaz w szafie metalowej na ścianie budynku, ale nie było prądu. Obok był tartak, który był czynny Ojciec dogadał się z obsługą i podłączył się pod tartak, i w ten sposób zyskaliśmy światło. Zaczęło się nowe życie.
Ojciec pracował w młynie i w międzyczasie remontował dom do zamieszkania. Święta Bożego Narodzenia obchodziliśmy już wszyscy razem.
Jakie były dalsze losy tej krowy dzięki której było łatwiej żyć?
Krowa – jedyna żywicielka w tych trudnych czasach, pomagała nam potem przetrwać przez ciężkie lata początków na tych ziemiach. Niestety nie pamiętam ile jeszcze czasu żyła.
Jakie było pierwsze wrażenie dziadka, gdy zobaczył Brzeg Dolny?
Jesienią przybyliśmy do Brzegu Dolnego. Pierwsze wrażenie zapamiętane, to małe osiedle baraków przy ul. Kolejowej, przy drodze, która szła w głąb parku i wiata, zadaszenie, obecnie obok ZSZ, której wtedy jeszcze nie było, a w niej kilka dużych kotłów do gotowania, stoły i ławy obok bunkier, następnie zamaskowana stacja kolejowa i bocznica do fabryki, i bunkry na terenie miasta. Utkwił mi też w pamięci obraz wypalonego budynku pałacu i nabrzeże z dźwigiem nad Odrą obok promu. Pamiętam jak po raz pierwszy właściciel, Niemiec, zaprowadził ojca aby mu pokazać, gdzie znajdowało się jego pole, które było w pobliżu obozu, potem nazywane os. Leśne. Ja też tam byłem! Pamiętam wartownię, całą zakrwawioną. Był to przerażający widok. Z wesołych wydarzeń, zapamiętałem pierwszy festyn nad Odrą w 1947 r. przy dzisiejszej ul. Podwale.
Co było powodem następnej przeprowadzki?
W roku 1946 przyjeżdżali następni ludzie, szukali dachu nad głową, a my mieliśmy dwa domy i trzeba się było się zdecydować, gdzie zamierzamy mieszkać. Podjęliśmy decyzję. Przeprowadzamy się do Niemca - młynarza, u którego pracował ojciec i on został szefem. Młyn znajdował się w miejscowości Kranz, taka była nazwa na tablicy (Kraniec, Krańsko, Kraińsko, Kręsko). Młyn był wyposażony w różne zasilanie: elektryczne, spalinowe i była również maszyna parowa, która na czas wojny była zdemontowana w cegielni Kranz. W tym czasie, jak byli Rosjanie, została zamontowana w młynie. Kiedy w 1948 roku powstaje Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, zaczyna się likwidacja drobnego rzemiosła i przemysłu. Rodzice próbowali przejąć na własność dom i młyn, jako rekompensatę za majątek utracony na ziemiach wschodnich. Dzięki dokumentom, które miała mama - dotyczyły posiadania na własność majątku na wschodzie – dostała akt własności na gospodarstwo. Niestety nie udało się przejąć młyna. Zaczęło się nękanie wysokimi podatkami i domiarami. W 1949 roku młyn przejmuje Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”. Zlikwidowano go w 1960 r. i przerobiono na mieszkania dla ośmiu rodzin. Jest to teraz teren elektrolizy w fabryce Rokita.
Mieszkaliśmy razem z Niemcami, oni na górze w dwóch pokojach i kuchni, a my na dole. Krówka miała obórkę. Mieszkał z nami też pracownik z młyna, którego Polak wyrzucił z jego domu, a u nas było jedno wolne pomieszczenie, on nazywał się Wolny i ten pokój zawsze nazywaliśmy wolnym. Właściciel nazywał się Hettwer, miał żonę i córkę, a jego syn zginął na wojnie. Mieli kozę, kury i pieska jamnika, który wabił się Moti. Niemcy opuścili Polskę w 1947, wtedy przejęliśmy młyn i gospodarstwo, które było małe. Były w nim m.in.: stodoła, obora, świniarnia i kurnik. Do gospodarstwa należała też ziemia 3,5 ha, w pobliżu obozu zamkniętego dla jeńców, zatrudnionych w fabryce Anorgana. Potem powstało tam osiedle Leśne.
Później uczęszczałem do szkoły począwszy od drugiej klasy w latach 1946 – 1951, następnie do Zasadniczej Szkoły Zawodowej.
Obecnie jestem emerytowanym pracownikiem marki Rokity
Wywiad ten zajął ll miejsce w konkursie zorganizowanym przez Stowarzyszenie Pierwszych Osadników Ziemi Dolnobrzeskiej.
Źródło: Panorama Brzegu Dolnego 24.06.2016
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Świetne! | 0% | [0 głosów] | |
Bardzo dobre | 100% | [1 głos] | |
Dobre | 0% | [0 głosów] | |
Średnie | 0% | [0 głosów] | |
Słabe | 0% | [0 głosów] |