Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 254
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 899
Użytkowników: 617
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
Historia z roku 1863
Historie z roku 1863, które błp. Moszek Grünseit opowiadał przed śmiercią. Żydowski powstaniec Moszek Grünselt błp. w ostatnich latach swego życia nie mógł już zajmować się pracą. Wtedy zwykł przesiadywać u swoich krewnych, przyjaciół i znajomych. Przebywał też często w bożniczce zwanej "Joseles Minjan" przy ulicy Śnieżnej. Co święta wyjeżdżał zwykle do husiatyńskiego rabina. Tam opowiadał żydowski powstaniec wiele interesujących epizodów z powstania w r. 1863.
Kozacy wzięli mnie do niewoli
Działo się to pewnej pięknej nocy letniej w roku 1863. Księżyc i gwiazdy świeciły srebrzyście a powiewny zefir ochładzał powietrze. Po ciężkiej całodziennej pracy postanowiłem spędzić noc w ogrodzie na miękkiej trawie. Właśnie przygotowywałem posłanie, gdy nagle doszedł do moich uszu turkot przejeżdżającego pojazdu. Oglądałem się i zobaczyłem, że kolasa z podkamienieckiego pałacu, zaprzężona w czwórkę pięknych koni zajeżdża w kierunku mojego domku.
Zrozumiałem, że przybywają do mnie, gdyż stało się coś i potrzebna jest moja pomoc. - Zdałem sobie jasno że nocy dzisiejszej w domu nie spędzę, i prawdopodobnie w ogóle nie odpocznę, gdyż z pewnością mam spełnić ważną misję, której wykonanie jest połączone z wielkiem niebezpieczeństwem. Zanim jeszcze miałem czas domyślić się, przyczyn niespodziewanych odwiedzin powóz przystanął przed moim domkiem a wychodzący z powozu przystąpił prosto do mnie, skinął ml ręką, abym się, oddalił i następnie naradzaliśmy się, na osobności, tak aby rozmowy naszej nie słyszał chrześcijański stangret, do którego hrabia nie miał zaufania.
"Słuchaj Moszku" przemówił do mnie hrabia, wysłannik z naszego obozu, przebywający na granicy polsko rosyjskiej pobliżej Brodów przybył do mnie. Z wielkim wysiłkiem przekradł przez się przez granicę i oznajmił mi, że jeżeli powstańcy nie dostaną pieniędzy dla zakupienia zapasów żywności będą musieli się poddać, gdyż głód panuje w obozie. Przyniosłem ci woreczek z 500 dukatami. Ty Moszku musisz jeszcze dzisiejszej nocy przenieść pieniędzy przez granicę.
Dobrze odpowiedziałem, i więcej nie mówiłem ani jednego słowa. Hrabia przystąpił do kolasy wyjął woreczek z pieniędzmi, dał mi je i wkrótce odszedł. Posiadałem przy sobie przepustkę, na mocy której miałem prawo przejść przez granicę, rosyjską poruszać na niej na przestrzeni 4 kilometrów, według długości i szerokości tej granicy. Wziąłem na drogę drabinę oraz dwie konewki napełnione wapnem. Pieniądze umieściłem w dwóch woreczkach a każdy woreczek ukryłem konewkach pod wapnem i wyruszyłem w drogi.
Granicę przeszedłem szczęśliwie. Teraz łamałem sobie głowę, nad tem, w jaki sposób przedostać się, do obozu powstańców, znajdującego się w głębi terytorium rosyjskiego, na które to miejsce nie mogłem już udać się, z powodu braku upoważnienia. Nie zraziłem się tem jednak, lecz zdałem się, na wolę boską, wierząc głęboko, że Bóg Wszechmocny nie opuści mnie w niebezpieczeństwie. Jednak już po przejściu kilka kroków napotkałem na mniejszą patrol kozacką.
- Żydzie, krzyknął jeden z nich kierując pikę ku moje piersi. Dokąd Idziesz?
Tak sobie, panie wojaku, odpowiedziałem, spacerując sobie po polu. Noc jest ciepła a wietrzyk łagodny wieje. Błąkam sie bez celu. Jestem też zmęczony i trochę głodny. Chciałbym znaleźć żyda, który by mi czemś poczęstował.
Tu żydow nie znajdziesz, odpowiedział kozak, gdyż to miejsce jest polem walki. Ruszaj stąd, jeżeli ci życie jest miłem.
Widząc, że z kozakami nie poradzę, wróciłem się, a skoro jednak patrol zniknęła mi z oczu, zawróciłem powtórnie i skierowałem się w stronę, obozu powstańców.
Nagle "trach". Koło, mnie eksplodowała bomba. Odwróciłem się i spostrzegłem, że bomba była wycelowana przeciwko mnie. Mianowicie jeden z kozaków, ukryty pod drzewem, widząc, że czegoś szukam, rzucił mnie bombą,. Chybił jednak i w ten sposób cudem niemal uszedłem niechybnej śmierci.
Gdy zauważyłem, że jestem szpiegowany, przestraszyłem się i chciałem uciekać. Było już jednak za późno, gdyż właśnie nadciągnął oddział jeźdźców kozackich i wziął mnie do niewoli. Pociemniało mi oczach, gdyż sądziłem, że jestem zgubiony. Ale na chwili jednak nie przestałem myślic o tem, w jaki sposób wydostać się z niewoli i nieść pomoc powstańcom.
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.