Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 253
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 899
Użytkowników: 616
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
Podkamieńska Częstochowa Woła Pomocy
Podkamieńska Częstochowa Woła Pomocy
Nadesłano nam z prośbą o zamieszczenie pismo następujące :
Przygasła urocza chwała świątyni - na jasnej ”Różańcowej Górze” - w Podkamieniu. Ta „druga Częstochowa” - jak ją nazwał Jan III Sobieski, doznała w obecnej - niczego nic oszczędzającej wojnie - jak najnieszczęśliwszego, zaiste i najsmutniejszego losu, jaki kiedykolwiek zapisany był dotąd, w siedmiowiekowej historyi cudownego N. Maryi Panny - podkamieńskiego obrazu !
Bo chociaż w długich, promiennej przeszłości - okresach, po dwa kroć - nic został tu z przybytku Najmiłościwszej Pani, kamień na kamieniu - to jednak zniszczenie - nie dotyczyło przenigdy, tak okazałej budowy, jak była ta trzecia, ostatnia, groszem całego Polskiego Narodu hojnie wystawiona.
Zresztą zniszczenie i ono obecne. jakżeż równie - i samo w sobie, straszne jest i niewymownie bolesne !
Ocalało wprawdzie, po dwukrotnym - w przeciągu jednego roku - pożarze, wnętrze kościoła, - cudem ocalał - Niepokalanej Dziewicy - wizerunek, ale mury porozchodziły się znacznie, a nadto z braku odpowiedniego pokrycia dachowego, strugi deszczowe gwałtownie przeciekają – na przepiękne, drogocenne sklepienie, skąd wielka i słuszna zachodzi obawa, że wkrótce - będzie musiało ono runąć - a co tem samem - ostateczną, jakoż i niepowetowaną, świątyni zgotuje ruinę!
I czyż jeszcze nad tem użalić się nie przyjdzie, że z powodu uszkodzenia - przy bombardowaniu, gromochronów, - na wyjątkowo z klęski - ocalałej wieży, - na nieszczęścia domiar i ta arcywspaniała „druga Częstochowska” - od uderzenia piorunu, zgorzała - wieżyca - tak zawsze - pobożnych pielgrzymów – rzesze tysiączne - zdała ku sobie – mile przyzywająca.
„O Panie! cóż się nam przvdało?”
Zaprawdę! Czyż - nie zabolej - na tę. o wielkiej podkamieńskiego kościoła - ruinie, przygniatającą myśl, każde Maryę czule kochające serce ?!
Wszakże to tutaj nic mniej, na odległych, wschodniej naszej ukochanej Ojczyzny - kresach, w samym jeszcze jakby początku naszego dziejowego życia, na wzgórzu, gęstym li tylko i ciemnym borem, porosłem - rzuciła ta „Gwiazda Niebieska” – widoczny i jasny promień, swego względem nas upodobania, swego miłosierdzia i swych litości, i rzucała go wciąż odtąd i nieprzerwanie, przez cały - aż do dni dzisiejszych „licznych wieków” – przeciąg i aż po ich koniec - jak ufamy, rzucać go będzie.
A na dowód, że tutaj chce Ona - zawsze z nami mieszkać – i nadal nam się wszechlitosną okazywać, - swych Stóp dziewiczych i Synaczka swego, wyraziste - na twardej opoce zostawiła ślady.
Od wszystkich stanów tysiączne u Jej ołtarza zawieszane wota czyż nic są również dowodem, że tu wszelkich pociech i łask – dla Narodu naszego obficie tryskała krynica ?
Kiedy drogie, ojczyste wsie i miasteczka, ogniem i mieczem szeroko okrutny pustoszył tatarzyn, a liczne, niewiast i dzieci gromady w haniebny pędził jasyr, któż tu niewymownie strwożonych - od tego wszystkiego zasłaniał, jeśli zaiste nie ta możne na Górze podkamieńskiej, władająca, Niebieska Opiekunka? W obrębie obszernych murów klasztornych, które niezdobytymi czyniła, udzielała od śmierci niechybnej lub niewoli – łaskawego ocalenia.
W olbrzymich podziemiach grobowych, opiekuńczymi cieniami - podnóża Jej tronu, osłonionych, - jakże błogo spoczywają – wiernych Jej dzieci niezliczone kości !
Słowem, musiały płynąć stąd w Naród łaski i cuda szerokiem iście - korytem, kiedy tenże - w 1727 roku. z tak wielką wspaniałością ι nabożeństwem, zlotemi przez samego Ojca Świętego - poświęconemi, radośnie ukoronował ją koronami. A teraz pytam: Czyż naprawdę - serce wielką. Niewysłowioną boleścią - nie ściska się, że dzisiaj, kiedy to Naród nasz – jak najwięcej „złych czasów” przeżywa - nie można się śmiało i z ufnością do niego, jak dawniej - w takich razach, w te oto odezwać - słowa: Narodzie Polski! Ratuj świątynię Maryi w Podkamieńcu ! dziś czas jeszcze, jutro będzie już może - za późno: jutro może być z niej - sama tylko ruina!
I kiedy, (jak mówię) - tak się nie można dziś odezwać, to czyż przynajmniej - nie godzi się go zawiadomić o grożącem podkamieńskiemu kościołowi, strasznem ostatniej ruiny - niebezpieczeństwie?
O, bo ta wiadomość, choć na krótką chwilę, nie jedno do Maryi przywiązane serce, od własnych jego, dolegających mu dziś boleśnie - cierpień, oderwawszy - użyczy mu tem samem, w pobożnem - nad Maryi podkamieńskiej boleścią, współczuciu, - błogiego, kochającego wytchnienia !
Zresztą, lubo nieśmiało – dodać tu muszę, że gdyby ktoś - mimo ogólne dzisiejsze zło, niedostatek, zobaczył się przecież w możności - przyjęcia z najmniejszym chociażby datkiem w pomoc - ku ratunkowi Jej przybytku, grosz ten od niego - z głęboką, serdeczną wdzięcznością – przyjęty będzie: tak wielka jest tego konieczność, potrzeba...
Każdy - oprócz tego ofiarodawca, luboby swego nazwiska nie podał, stanie się za życia - i na wieczne po śmierci czasy uczestnikiem wszystkich Mszy Św., - w kościele podkamieńskim, za klasztornych dobrodziejów, nieprzerwanie w każdym odprawianych - roku.
Klasztor OO. Dominikanów
w Podkamieńcu koło Brodów
w roku 1919.
Do powyższego pisma dołączono następującą :
ODEZWĘ.
Wśród niezliczonych pamiątek, dzieł sztuki i zabytków kultury polskiej, które padły ofiarą straszliwej wojny narodów - nic uszedł smutnego losu jeden z najpiękniejszych i największych klasterów galicyjskich - klasztor OO. Dominikanów w Podkamieńcu koło Brodów. Przeszłość jego bogata w wypadki dziejowe; malownicze położenie, potężne budowie, cudowny obraz N. Maryi Panny, pielgrzymki i liczne pamiątki, czyniły go znanym nie tylko w kraju.
Założony w połowie XIII wieku przez towarzyszy misyjnych św. Jacka Odrowąża, niszczony kilkakrotnie przez najazdy tatarskie, następnie odbudowany monumentalnie przez hojnych fundatorów, na początku XVII wieku, wzniósł się do rzędu najwspanialszych, silnie warownych klasztorów w Polsce. Jan III nazwał go „drugą Częstochową”. Był bowiem klasztor nie tylko pierwszorzędnem ogniskiem religijno-oświatowem na kresach, w którem obok najwyższego dominikańskiego studyum teologicznego, mieściły się internaty dla młodzieży, ale w czasie najazdów tatarskich ludności najpewniejsze znajdywała tu schronienie. Do słynnego cudami obrazu N. Maryi Panny ciągnęły nieprzejrzane rzesze nabożnych ze wszystkich dzielnic Polski, Litwv i Rusi; podziemia kościoła były miejscem wiecznego spoczynku setek najznakomitszych rodzin polskich.
W roku 1727. staraniem króla Augusta II, obraz N. Maryi Panny został ukoronowany wśród wielkich uroczystości, w latach zaś następnych obszerny kościół, zbudowany w stylu szlachetnego baroku, upiększył wewnątrz wspaniałymi freskami słynny malarz polski Stroiński.
Krótko przed wojną kościół i klasztor zostały znacznym nakładem umiejętnie zrestaurowane.
Dzisiaj widok obu w okropnym przedstawia się stanie! W wirze bojowym, pod ogniem granatów, spłonęły zupełnie dachy jednego i drugiego, popękały ciosowe mury i sklepienia, stopiły się miedziane figury i ozdoby, wypaliło częściowo wnętrze klasztoru. Zgorzała doszczętnie wielka biblioteka, pełna najrzadszych druków, wraz z całem urządzeniem, z połowy XVIII w. z nią również bogate archiwum klasztorne i muzeum, zawierające miedzy innemi 152 starych portretów i cztery wielkie, nader cenne obrazy historyczne, przedstawiające uroczystości w czasie koronacyi obrazu. Wszystko to zgorzało bezpowrotnie, z niepowetowaną stratą dla kultury narodowej! Wreszcie z powodu uszkodzenia gromochronów, stał się przy najbliższej burzy, od uderzenia piorunu, pastwą nowego pożaru - tymczasowo położony dach świątyni i zgorzała. ocalała z pierwszego ognia, przepiękna miedziana wieża.
Niczem niepokrytym sklepieniom kościoła grożą śniegi i deszcze zawaleniem i zniszczeniem drogocennych fresków. Ostatnia zima i tegoroczna słota znaczne już porobiła szczerby, dzień każdy powiększa je.
Wobec zupełnej ruiny majątkowej, wskutek nieustannej rekwizycyi i łupieży, na jakie klasztor był wystawiony, przez cały okres wojny, tenże nie posiada żadnych środków, aby uratować przynajmniej świątynię i jej dzieła sztuk: od nieuniknionej katastrofy, przez pokrycie dachem, i spojenie murów.
Wskutek tego stanu rzeczy, mimo strasznych warunków, w jakich znajduje się obecnie społeczeństwo polskie - ośmielam się jednak zwrócić się do niego z gorącą prośbą:
Pomóżcie doraźnie uratować dla przyszłych pokoleń jedna z drogich pamiątek religijno-narodowych!
Podkamień koło Brodów.
dnia 15. czerwca 1910.
O. Dominik M. Krzanowicz,
Przeor klasz. OO. Dominikanów.
Niniejszą odezwę gorąco polecamy. - We Lwowie, dnia 12-go sierpnia 1919.
Ks. Józef Bilczewski,
Arcybiskup metrop. ob. łac.
Ks. Józef Teodorowicz,
Arcybiskup metrop. ob. orm.
Ks. Arcyb. Karol Hryniewicki,
b. Biskup Wileński.
Ks. Bolesław Twardowski
Biskup-Sufragan lwowski.
Ks. Władysław Bandurski
Tut. Biskup Cydoński.
/Źródło: Dziennik Chicagowski 17 marca 1920 r./
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.