Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 254
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 899
Użytkowników: 617
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
04. Zeszyt 1
Dla kochanego Tatusia
Dzienniczek
Zeszyt 1
Grudzień 1941
Przyjechałam do Brodów dnia 12 sierpnia w roku 1939. Andrzejek był maleńki i jeszcze nie chodził. Tatuś został w Gdyni. Ciocia Zosia przyjechała do Brodów dnia13 sierpnia w roku 1939. Z Jasiem. W kilka dni potem przyjechał na rowerze wujku Adaś. 1 września wybuchła wojna, 7 września kopaliśmy na Babcinym ogrodzie rów i potem chowaliśmy się do rowu przed bombami i uciekaliśmy do lasu. Potem przyszli Sowieci i byli lata. W Gdyni było nam bardzo dobrze. Mamusia miała 3 pokoje, 1 pokój była jadalnia, 2 pokój była sypialnia, 3 pokój był mój, w którym były moje zabawki. Jak przyszli sowieci było nam bardzo źle. Sowieci chcieli mię, Mamusię i Andrzeja wywieźć na Sybir, a wujka Romka aresztowali 1 listopada 1939 a w każdym oknie Babcinego domu stali żołnierze NKWD. I chcieli robić rewizję. U nas mieszkały sowietki. Pierwsza nazywała się Trofimowa. Druga nazywała się Dawidowa Zośka. Trzecia Szczerbyna Marusia, która mieszkała piętnaście miesięcy. Marusia miała córeczkę, która nazywała się Dina. Mamusia uczyła Marusię gotować. A gdy Mamusia biła pianę, to Marusia pytała się, co to jest. I Mamusia uczyła Marusię kąpać jej córeczkę Dinę.
Styczeń 1942
Dziś jest nowy rok. Pierwszego stycznia 1942 r. Do kościoła nikt nie poszedł, bo panuje tyfus plamisty. My siedzimy w pokoju i rysujemy koło choinki. Ciekawam, co teraz mój Tatuś robi. Jak się modliłam, prosiłam Boga, żeby Tatuś był zdrów i do nas prędko powrócił.
3 stycznia 1942
Dziś jest niedziela trzeciego stycznia. Będę dalej pisała o wojnie. 22 czerwca 1941 r. wybuchła wojna między Sowietami a Niemcami. O trzeciej rano Niemcy bombardowali lotnisko, które jest blisko koło nas. Myśmy się pobudzili a Mamusia nas ubrała. Przez całą niedzielę strzelali. Jak odłamki padały, to my siedzieli w kuchni i modliliśmy się. Tak strzelali, że szyby dzwoniły a dom się trząsł. Wieczorem przyjechał wujku Adaś i my pojechaliśmy na Majdan. Tam też było strasznie. Ale nie tak jak w Brodach. Gdyśmy z Majdan wracali, po drodze było rozbitych aut dużo, zabity koń, zabity człowiek. Brody są bardzo zniszczone. Niektóre ulice są tak zbombardowane, że ani jednego domu nie ma całego. Nasz dom jest cały, kilka szyb tylko wyleciało a na ogródku leżał odłamek. Od tego czasu boję się samolotów. Andrzej bał się jak padały bomby i wtedy mówił: Boziu, daj, żeby bomby nie spadały. Teraz mówi, że nam będzie rzucał bomby. On jest bardzo śmieszny chłopiec.
6 stycznia 1942
Byłam z Mamusią w mieście. Kupiliśmy litr mleka za 3,50 zł. Kościół jeszcze jest zamknięty. Cały dzień siedzimy w domu.
7 stycznia 1942
Byliśmy wszyscy na sankach. Wujku Adaś pojechał do Lwowa do cioci Zosi, która leży chora w szpitalu.
Powieść 1
Była sobie maleńka dziewczynka, która nazywała się Basia Nalewiczówna. Basia była królewną. Jej Tatuś był królem w mieście Warszawie. Na tym zamku, który nazywał się Belweder. Koniec.
7 stycznia 1942
Mamusia dzisiaj prała. My nie byliśmy na dworze. Napisałam już jedną powieść. Mamusia dała mi nowy zeszyt na powieść.
10 stycznia 1942
Mamusia poszła do Wirszawskomandy. Po kartki na mydło. A babcia poszła po mięso, jabłka i po chleb. Jasiu był niegrzeczny i Andrzejek też był niegrzeczny.
11 stycznia 1942
Dzisiaj jest niedziela. Do kościoła nikt nie poszedł, bo jeszcze zamknięty. Andrzejek bawi się zapałkami. Raz zapalił zapałkę i poszedł pod łóżko. Łóżko byłoby się spaliło. Raz zapalił patyczek i chodził po pokoju. Dziś Andrzej wziął z jednego pudełka zapałki do swojego pudełeczka a gdy babcia się go pytała, to on tak mówił: "To, co ma na górze siarkę a na dole patyk". A potem powiedział: "Danka, mów". A ja powiedziałam: "Zapałki".
13-14 stycznia 1942
Wczoraj przyszedł list od Tatusia. Tatuś pytał się w liście, czy ja jestem grzeczna. Dziś siedziałam na kanapie i czytałam jedną książeczkę, potem mieliłam kawę, którą zawsze babcia pali.
15 stycznia 1942
Sen: Przyjeżdżajcie do Warszawy, ulica Marszałkowska 33. Kiedy mam przyjść po Was na dworzec. Józek.
16-17-18 stycznia 1942
16 stycznia przyjechała ciocia Zosia ze szpitala i dała nam po cukierku. Jasiu się bardzo ucieszył. Ciocia się bardzo zmieniła.
17 stycznia 1942
Mamusia była u lekarza i dostała ½ kl. cukru, ½ l. mleka na dzień i 21dkg masła tygodniowo.
19 stycznia 1942
Andrzej lubi się bić . Mnie zawsze bije a nawet za co bądź. Jak ja jego biję, to wujku Romek leci mu na ratunek. On bije nie tylko mnie ale i Jasia a w lecie Przemka Roga, który miał 10 lat i był starszy ode mnie.
21 stycznia 1942
Teraz nam się dobrze powodzi, bo Tatuś przysłał pieniądze. Mamusia kupiła masła i jemy sobie na śniadanie i na drugie śniadanie razowy chleb z masłem. Taki chleb lepiej smakuje niż pośny. Mamusia pozwoliła mi iść popołudniu do koleżanki. Ona nazywa się Krysia Popiel. Krysia ma braciszka, który nazywa się Jędrek Popiel. Oni często przychodzą do nas się bawić.
24 stycznia 1942
Dzisiaj babcia była w mieście i kupiła mięso a wieczorem Mamusia myła podłogę. Potem dała kolację i położyła spać.
25 stycznia 1942
Dzisiaj jest straszna zamieć. Taka, że świata nie widać.
26 stycznia 1942
Dzisiaj byliśmy na sankach. Dziś na obiad był rosół, potem pęczak i pieróg z mięsem. Dziś łapali niemieccy żołnierze ludzi do odgarniania śniegu.
30 stycznia 1942
Dziś umarła ciotka Albina. A po południu był pogrzeb i było dwóch księży. Na pogrzeb przyjechała ciotka Jula. Wszyscy poszli na pogrzeb a ja z Mamusią zostały w domu. I wtedy robiliśmy porządki w tym pokoju, co leżała ciotka Albina. Teraz mam o jeden pokój więcej i możemy się w nim bawić.
1 lutego 1942
Dziś jest niedziela. Była u nas koleżanka ze swoją mamusią i ze swoim braciszkiem. Andrzejek tak śmiesznie tańczył, że my się bardzo śmiali.
2 lutego 1942
Dziś byłam z Mamusią w kościele, Mamusia chciała iść na dziewiątówkę a gdy my weszli do kościoła, to już się msza skończyła i już śpiewali "My chcemy Boga". Po kościele poszliśmy do sklepu a Mamusia kupiła mnie zeszyty do szkoły. Po południu wujku Romek przyniósł chrusty i dał je Andrzejkowi, bo wujku jego najlepiej lubi. Andrzejek nas podzielił. Bardzo nam smakowały, bo jak długo jest wojna, to my nie jedli chrustów. Przed wojną Mamusia często smażyła chrusty, ale teraz są złe czasy i Mamusia nie może smażyć chrustów. Dobrze, że jest chleb.
5 lutego 1942
Dziś dostałam kartkę od Tatusia. Tatuś pisał mnie, żebym się uczyła pisać ładnie. Dziś
nie byłam w szkole, bo jest wiater.
11 lutego 1942
W poniedziałek Tatuś przysłał 200 złotych i Mamusia zaraz kupiła nam 2 deka cukierków.
W poniedziałek wujku Adaś pojechał na posadę do Sokala. Dziś Mamusia pierze bieliznę. Wczoraj nie byłam w szkole.
13 lutego 1942
Przyjechała ciocia Stefa. Stefa przywiozła kawałek masła. Mamusia daje mi mleko z masłem, żebym nie kaszlała. Andrzejek poprosił o kartkę, bo chce pisać list do Tatusia, żeby Tatuś prędko przyjechał do nas. On każde słowo jak mówi, to przekręca:
naleśniki – zaleśniki
choinka – lochinka
płomyczek – podpłomyczek
wieszak – wieszlak
pończocha – ponczocha
szafa – safa
szafka nocna – kaslik
rosół – rosłu
bułdury – mundury
chmielarnia – chmenarja
piwnica – kiwnica
14 lutego 1942
Wczoraj wieczorem Mamusia poszła do pani Utyńczuk a nas położyła do łóżka. Ciocia była na mnie coś zła a Andrzej powiedział, że pojedzie do Majdan i potłucze cioci wszystkie jajka.
23 luty 1942
Nie pisałam tak długo, bo byłam chora. Było dwóch lekarzy. Lekarz powiedział, że mam lekki bronchit i mam tak długo leżeć a jak gorączka spadnie, to mogę wstać.
25 lutego 1942
Wczoraj przyszedł portret Tatusia, Tatuś na tym portrecie nie jest taki jak dawniej.
26 lutego 1942
Dziś Mamusia pierze kolory. My byliśmy na spacerze z wujkiem Adasiem.
27 lutego 1942
Teraz Mamusia miesiła ciasto na chleb. Wujku Romek pojechał po drzewo. Ja byłam z ciocią Stefą w mieście.
1 marca 1942
Niedziela. Dziś wujku Romek pojechał na Bułdury 13 z wujkiem Adasiem. Mamusia robi mi sweter. Dzisiaj na obiad był rosół z makaronem a na drugie kura z kartoflami i kapustą.
6 marca 1942
Bardzo dawno nie pisałam, bo nie miałam czasu. Rano pomagam Mamusi sprzątać, potem ubieram się, jem coś i idę do szkoły. W szkole jestem do godziny 3 po południu. Jak przychodzę ze szkoły, to jem obiad. Po obiedzie jak Mamusia ma czas, to ze mną przerabia zaraz lekcję. O ile nie ma, to przerabiam sama lekcję aż Andrzej pójdzie spać. Dziś w szkole była pani doktór i nas badała. Ja jestem całkiem zdrowa.
8 marca 1942
Wczoraj nie byłam w szkole, bo było strasznie zimno. Minus 20 stopni. Dziś przyjechał wujku Romek z Bołdur i przywiózł 12 jabłek i ½ l. mleka. Kochany Tatusiu, za to dostałam po palcach i postanowiłam już ładnie pisać. Ja piszę bardzo brzydko i nigdy nic nie pomaga. Może to dzisiejsze bicie co pomoże i będę ładnie pisać.
14 marca 1942
Wczoraj nie byłam w szkole, bo był wiater i bardzo zimno było. Minus 18 stopni. Dziś byłam w szkole. Pani czytała nam bajkę. Przed pójściem do szkoły Mamusia pozwoliła mi wziąć saneczki i trochę się posankować.
19 marca 1942
Dziś Tatusia Imieniny. Byłam z Mamusią w kościele na Mszy świętej. Mamusia przystępowała do Komunii świętej. W szkole winszowałam swemu Katechecie. Dostaliśmy od Tatusia ja pierścionek a On karabin.
24 marca 1942
W niedzielę był wujku Romek. Wujku przywiózł dwa bochenki chleba i trzy litry mleka. Jak wujku odjeżdżał, to Andrzej płakał, bo chciał jechać na Bułdury z wujkiem Romkiem. W sobotę wujku Adaś poszedł na Majdan, A wujku Romek mówił, żeby my wszyscy pojechali na Bułdury.
29 marca 1942
Wczoraj Tatuś przysłał paczkę ze swoimi rzeczami. Biedny jest Tatuś, wszystko podarte. Żeby wojna już się prędko skończyła, to Tatuś znów będzie miał nowe i ładne. Teraz nie możemy Tatusiowi nic posłać, bo sami nie nie mamy. Wszystko, co my mieli, tośmy zostawili w Gdyni.
11 kwietnia 1942
Wczoraj przyjechaliśmy do Bołdur. Tutaj jest bardzo ładnie. Naokoło są lasy. Mieszkanie też ładne. My mamy swój osobny pokój. Jest służąca Michalina Hryciów. Andrzej tęskni za Brodami i babcią. Mnie wszystko jedno, gdzie jestem, bo ja chciałabym być już w Gdyni.
12 kwietnia 1942
Andrzej z wujkiem Romkiem i ze służącą pojechał do Brodów. Wujku dlatego pojechał do Brodów, bo Andrzej bardzo tęskni za babcią. Ja z Mamusią oglądaliśmy wujka gospodarstwo i ogrody. Deszcz pada, nigdzie daleko iść nie można. Będziemy w domu czekać na Andrzeja.
13 kwietnia 1942
Wczoraj wieczorem powrócił wujku Romek z Andrzejem i przyjechała z nimi babcia.
14 kwietnia 1942
Cały dzień pada deszcz ze śniegiem. Po południu byliśmy z babcią na spacerze.
15 kwietnia 1942
Dziś Babcia odjechała do Brodów. Andrzejowi jest smutno. Przyjechał wujku Witold, ale był bardzo krótko, bo musiał wracać kolejką.
16 kwietnia 1942
Zimno, deszcz pada. Rano przerabiałam lekcje z Mamusią a Andrzejek się bawił. Po obiedzie wszyscyśmy spali, poszliśmy na przechadzkę. Biegaliśmy nad przepaścią a Mamusia się z nas śmiała. Andrzej zrywał jakieś ziele, które nazwał kuśka.
17 kwietnia 1942
Rano bawiliśmy się na piasku. Po obiedzie Andrzejek spał, mamusia siała ze służącą a potem poszliśmy do lasu. Wujku Romek cały dzień jest na chmielarni.
19 kwietnia 1942
Dziś rano byliśmy z wujkiem Romkiem na spacerze. Przedtem wujku Romek pokazał nam suszarnię i chmielarnię. Suszarnia jest wysoka na 3 piętra. My w suszarni bawiliśmy się w łapankę. Z wujkiem poszliśmy do lasu. Wujku pokazał nam miejsce, gdzie dziki ryły.
20 kwietnia 1942
Cały ranek bawiliśmy się na dworze. Służąca poszła na wieś mleć zboże. Mamusia gotuje obiad. Po obiedzie jak Andrzej się wyśpi a ja przerobię lekcje, to pójdziemy do lasu.
21 kwietnia 1942
Wczoraj przyszła babcia. Przyniosła nam cukierki i pół pomarańczy, Dziś poszliśmy z babcią do lasu. W lesie zbieraliśmy szyszki.
22 kwietnia 1942
Rano byliśmy z babcią w lesie. Mamusia została w domu, smażyła rybę. Andrzej ryby bardzo nie lubi. Tatuś napisał list i przysłał nam śliczne kartki świąteczne i napisał, żeby Andrzej pierwszy wybrał a on wybrał kartkę z dziewczynką a ja z chłopczykiem. Był wujku Witold. Przywiózł nasiona.
23 kwietnia 1942
Wczoraj odwoziliśmy babcię do Brodów. Mamusia załatwiała sprawunki, ja wymieniałam książki do czytania, Andrzej był u fryzjera. Jasiu był niegrzeczny, tak że babcia się gniewała. Po obiedzie wróciliśmy do Bołdur.
24 kwietnia 1942
Deszcz pada. Mamusia sieje w ogrodzie. Wujku w polu. Andrzejek się bawi. Ja przerabiam lekcje. Rano Mamusia pikowała pomidory, Na dworze błoto, Nie byliśmy dziś na spacerze.
25 kwietnia 1942
Niedziela. Na dworze jest zimno. Rano chodziliśmy po ogrodzie, wzeszła już rzodkiewka.
Mamusia upiekła bardzo dobre ciastka. Ja Mamusi pomagałam a wujku: "Z czego ono zrobione?" Po południu byliśmy w lesie i zbieraliśmy listki poziomek na herbatę, Andrzej powiedział, że “brzuch jest dla obiadku”.
26 kwietnia 1942
Zimno i zimno. Nie możemy się doczekać ciepła. Jednak pomimo tego zimna ja kopałam
sobie grządkę. Jeszcze nie wiem, co na niej posieję. Andrzej teraz śpi, Mamusia szyje jemu płaszczyk. Robotnicy naprawiają parkan naszego ogródka. Wujku Romek chodzi po chmielarni. Jest w kożuchu i mówi, "że jest bardzo zimno".
Ciąg dalszy - ZESZYT 2
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.