Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 253
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 899
Użytkowników: 616
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
06. Zeszyt 3
Zeszyt 3
6 czerwca 1942
Rano chodziłam z Marynią na leśniczówkę. Tam jest bardzo ładnie. Zaczęłam czytać "Ogniem i mieczem". Tak czytałam, że mnie oczy popuchły, że mamusia zabroniła mi czytać. Muszę sobie zapisać, kto w tej powieści występuje. Skrzetuski bardzo dzielny oficer, śliczna kniaziówna Helena. Ona miała śliczne długie, czarne włosy. Kozak Bohun i wiele innych ludzi.
7 czerwca 1942
Rano zbieraliśmy buraki i łobodę. Potem poszliśmy z wujkiem na suszarnię. Dzisiaj Marynia zachorowała, więc ja z mamusią wszystko robiły, tylko jedna kobieta przyszła wydoić krowę. Popołudniu chodziłam po strychu i znalazłam 8 jajek. Jak skończę lekcję, to pójdę z Andrzejem bawić się na podwórze.
17 lipiec 1942
Bardzo dawno nie pisałam pamiętnika. Pojechałam z mamusią do Brodów. Babcia została tutaj z Andrzejem. Zdawałam do III klasy. Dostałam ładne świadectwo, wszystko bardzo dobre, tylko 2 dobre z rysunków i kaligrafii. Jak przyjechałam, krowa już miała cielę. Kura wysiedziała 16-ro kurcząt. Potem posadziliśmy jeszcze jedną kurę. Mamy dużo mleka, robimy ser, masło, stawiamy na kwaśno, pijemy słodkie mleko. Teraz są już jagody, poziomki, czernice. Często chodzimy do lasu i zbieramy. Z owoców mamusia robi zupy, pierogi, suszy na zimę. W tych dniach są silne upały.
18 lipca 1942
Dzisiaj jest bardzo ciepło. Cały dzień bawimy się w sadku. Sypaliśmy z piasku wulkan. Po południu robiliśmy z mamusią masło. Potem karmiliśmy kurczątka. Wujku pojechał na staw. Raz dostaliśmy raki. Gościom bardzo smakowały. Był wtedy doktor Zawadzki i profesor.
19 lipca 1942
Dzisiaj była u nas babcia. Przywiozła Andrzejowi pantofle a mnie lalkę za ładne świadectwo. Po południu babcia odjechała, Odprowadziliśmy babcię do lasu. Lalka ma sukienkę taką jak ja, ma buciki, pończochy i koronkowy kapelusik. Jak Mamusia będzie miała czas, to będziemy szyły dla lalki.
25 lipca 1942
Był u nas wujku Wiluś i ciocia Nicha. Jak mieli przyjechać, to mamusia z Andrzejem pojechała po nich do Brodów. Ja zostałam na gospodarstwie. Oni przyjechali wieczorem. Ciocia przywiozła mnie 2 wstążki i sznurek korali, pudełko obrazków, małe żelazko. Andrzej dostał łopatę, pierniki i koguta. Koguta na kołach. Jak oni byli, było wesoło. Chodziliśmy do lasu nad staw. Byli u nas cztery dni. Potem mamusia, Danusia i Andrzejek odwieźliśmy ich. W Brodach był list od Tatusia. Bardzo my się tym listem ucieszyli. Wieczorem wróciliśmy do domu.
Brak daty.
Dzisiaj wujku pojechał do Brodów. Cały dzień był wielki upał. Przed chwilą wujku wrócił i przywiózł nam ciasteczka.
27 lipca 1942
W nocy była wielka burza. Rano wstaliśmy, na podwórzu była duża bajora. Po śniadaniu chlapaliśmy się. Andrzej tak się chlapał, że mnie całą sukienkę zachlapał. Przyszliśmy do domu, przebraliśmy suche ubrania i znów poszliśmy do wody. Mamusia uczy się doić krowę, Z początku mamusia bała się krowy. I teraz się boi, ale koniecznie chce się nauczyć doić krowę. Wczoraj wieczorem leżąc w łóżku Andrzej powiedział tak: "Wujku zrób śpiewającego pstryczka."
Brak daty.
Przyjechała ciocia Stasia z Januszem. Do nas przyszli piechotą w południe. Myśmy się bardzo ucieszyli. Janusz jest duży i grzeczny chłopak. Ciocia przywiozła nam takie ciastka, jakie się przed wojną piekło a dla mnie przywiozła śliczne białe zamszowe rękawiczki.
Po południu padał wielki grad. Zniszczył bardzo dużo zboża, chmielu a nam całkiem zniszczył ogórki i fasolę. Wieczorem, jak się burza skończyła, przyjechali autem goście, przyjechał doktór z psem i derektor z synem. Było tak dużo gości, że połowa musiała spać na sianie.
6 września 1942
Skończyły się wakacje. Przez całe wakacje nie pisałam i nie uczyłam się, tylko bawiłam się z Andrzejkiem. Chodziliśmy do lasu, pomagałam w ogrodzie, nawet uczyłam się paść krowę, ale jak krowa zbliżała się, to ja chowałam się w kukurudzę. Chmiel już pozrywany. Dziewczęta dały wujkowi wianek.
6 września 1942
W niedzielę popołudniu była zabawa na suszarni. Było piwo i tańczyli. Ja z Andrzejem patrzyłam, jak oni tańczą. Był Niemiec u nas z jedną panią.
7 września 1942
Moje urodziny. Mamusia dała mnie orzechy a Andrzej zjadł. Przed miesiącem Tatuś przysłał mnie życzenia.
9 września 1942
Dzisiaj był dobry obiad: pieczona dzika kaczka, którą dla wujka przywiózł Niemiec. Całe popołudnie byliśmy na strychu i robiliśmy porządek z kukurudzą.
17 września 1942
Już jest prawdziwa jesień. Ja z Andrzejem porobiliśmy sobie pokoiki a Andrzej ciągle u mnie siedzi. Dotychczas nie przerabiałam lekcji, bo mamusia nie miała czasu. Dzisiaj kopie się kartofle. Tatuś dawno nie pisał. Nie wiemy, co to znaczy.
18 września 1942
Zimno i chmurno. Mamusia powiedziała, że zapali w piecu, bo zimno. Jutro mamy pojechać do Brodów, ale mamusia nie wie, jak nas ubrać. Ja ze słoneczników chcę zrobić sobie laskę św. Mikołaja. Andrzej śpi. Mamusia ceruje skarpetki wujka. Jak ja skończę pisać, to może też będę cerować.
20 września 1942
Wczoraj pojechaliśmy do Brodów. Tam był pogrom na żydów. Nic w Brodach nie załatwiliśmy, bo musieliśmy zaraz wracać, ponieważ miała być obława w lesie, a my cały czas jedziemy przez las. W Brodach są teraz często w nocy alarmy lotnicze. Jak to dobrze, że jesteśmy teraz na wsi.
23 września 1942
Wczoraj byliśmy w Brodach. Mamusia wyrobiła sobie legitymację, poszła z Andrzejem do fryzjera. Ja całą drogę do Brodów i z Brodów sama poganiałam konie. Dzisiaj szatkuje się kapustę. Andrzej rozsypał małą beczułkę. Mamusia szkrabie marchewkę do kapusty.
28 września 1942
Dzisiaj jest dalszy ciąg kiszenia kapusty. Okazało się, że swojej za mało, trzeba dokupić. Robotnicy bielą stajnie, wujku z Andrzejem pilnują a mamusia szyje nam kamizelki.
29 września 1942
Teraz jest ładna pogoda. W południe wujku powiedział tak: "Czy chcecie jechać do Brodów?" Pojechaliśmy od Brodów. Byliśmy tam 3 godziny. Wracał z nami doktór Zawadzki i syna pana Gachwiwskiego.
2 października 1942
Wujku pojechał do banku po pieniądze, Andrzej już nie chce być w Bołdurach i prosi wujka, żebyśmy jechali do babci. Ja teraz raniutko wstaję i karmię swoje kurki. Bardzo lubię je karmić.
1 listopada 1942
Wszystkich Świętych. Wujku z Andrzejem poszli do lasu. Ja z Mamusią pilnujemy domu. Zrobiliśmy masło dla Babci. Mamusia dała mnie śmietany z cukrem. Potem mamusia myła ser w beczułce. Jak oni przyszli, to ja z mamusią poszliśmy na wrzos.
Data nieczytelna
Dawno nie pisałam pamiętnika, bo jakoś nie mam na to czasu. Przerabiam z mamusią III klasę. Po południu chodzimy na opieńki. Mamusia grzyby suszy. Andrzej ładnie zbiera grzyby. Kucnie i szuka, jak znajdzie, to woła: "Danka, grzyby". Ja przychodzę i zrywam do koszyczka. Woła na cały las.
6 listopada 1942
Zimno i deszcz pada. Rano wujku pojechał do Koniuszkowa, Mamusia robiła masło. Wujku powiedział, że jutro popołudniu pojedzie do Brodów. Wczoraj przed południem poszliśmy na opieńki i nazbieraliśmy pełny koszyk opieniek.
7 listopada 1942
Wczoraj wujku z Koniuszkowa pojechał do Brodów, przywiózł dwie gazety i pół litra octu. Była pani Urbanowiczowa i zabrała swoje rzeczy. Opowiadała, że z ciocią Zosią jest źle, bo ciocia chora w szpitalu we Lwowie.
8 listopada 1942
Niedziela. Wicher i deszcz nie pozwalają pójść na spacer. Mamusia gotuje obiad. Andrzej jest w kuchni a ja siedzę w pokoju koło pieca i czytam książkę. Jutro odbierają nam krowę.
9 listopada 1942
Po skończonych lekcjach pójdę z Andrzejem na dwór. Wczoraj rozmawiałam z Mamusią o tym, że Krzysia Karpińska wyszła za mąż. Andrzej posmutniał, łezki mu się w oczach zakręciły. Mamusia zapytała się, czego on płacze a on powiedział smutnym głosem: “"bo ja sam chcę się z Krzysią ożenić."
14 listopada 1942
Wczoraj byłam z Mamusią w Brodach. Pojechałyśmy, aby nadać dla Tatusia paczkę żywnościową. Andrzej został z wujkiem w Bołdurach.
16 listopada 1942
Wczoraj byliśmy z wizytą w szkole. Pani poczęstowała nas ciastkami. Andrzej chwycił od razu dwa ciastka. Mamusia jemu tłumaczy, że tak nie można a on: "czemu nie można?" Tam bawiliśmy się a wieczorem wróciliśmy do domu.
19 listopada 1942
Spotkała nas bardzo wielka radość. Jeździliśmy z Wujkiem do lasu, Andrzej z wujkiem i z furmanem na przodzie a ja sama w tyle jak jaka dama. Las wyglądał ślicznie jak w białej szacie.
21 listopada 1942
Wujku pojechał do Brodów, ale nie dojechał. W Brodach jest pogrom na żydów. Strzelają, na ulicach pełno trupów, więc wujek nie chciał na to patrzyć i wrócił. Dużo żydów z miasta uciekło i pochowało się w naszym lesie. Wojsko strzela do nich z karabinu maszynowego.
Ciąg dalszy - ZESZYT 4
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.